Bądź gotów; będzie to powrót „sceptyków” cholesterolu. Teraz dr.

Bądź gotów; będzie to powrót „sceptyków” cholesterolu. Teraz dr.

Reguły nauki i dowodów istnieją nie bez powodu – maksymalizują wiarygodność wyciąganych wniosków. W medycynie, nauce stosowanej, ma to bezpośrednie konsekwencje dla zdrowia społeczeństwa. Nie możemy mieć dwóch systemów zasad w medycynie, jednego dla medycyny „głównego nurtu” i drugiego zestawu „płynnych” reguł dla wszystkiego, co nie spełnia lordliness preparat tych rygorystycznych zasad głównego nurtu. To jest równoznaczne z brakiem jakichkolwiek reguł. W rzeczywistości jest gorzej, bo daje fałszywe wrażenie, że istnieją reguły, a to rodzi nieuzasadnioną wiarę w system.

Jeśli nie ma jednego zestawu reguł, cały system zawodzi. Nie powinniśmy ulegać tym, którzy chcą pozwolić piłce odbić się raz i nadal liczyć.

Autor

Steven Novella

Założyciel i obecnie redaktor naczelny Science-Based Medicine Steven Novella, MD, jest akademickim neurologiem klinicznym w Yale University School of Medicine. Jest także gospodarzem i producentem popularnego cotygodniowego podcastu naukowego The Skeptics’ Guide to the Universe oraz autorem NeuroLogicaBlog, codziennego bloga, który zawiera aktualności i zagadnienia z dziedziny neuronauki, ale także nauk ogólnych, sceptycyzmu naukowego, filozofii nauka, krytyczne myślenie i przecięcie nauki z mediami i społeczeństwem. Dr Novella opracowała również dwa kursy z The Great Courses i opublikowała książkę o krytycznym myśleniu – zatytułowaną również The Skeptics Guide to the Universe.

ED. UWAGA: Okoliczności podyktowały nieoczekiwaną zmianę planów; więc czeka cię uczta. Dr Val Jones rozpoczyna pracę dwa dni wcześniej niż wcześniej zapowiadano. Od przyszłego tygodnia jej posty będą pojawiać się regularnie w czwartkowe poranki. Zaplanowany na dziś post Harriet Hall pojawi się w czwartek w tym tygodniu. Bądź gotów; będzie to powrót „sceptyków” cholesterolu. Teraz, dr Val…

Witam wszystkich. Jestem dumnym nowym członkiem zespołu blogującego Science Based Medicine i zobowiązałem się do publikowania jednego posta w każdy czwartek rano. W ramach mojego „wielkiego wejścia” na sceptyczną scenę blogowania miałem nadzieję wprowadzić do naszego leksykonu nowy rzeczownik. Poprosiłem o pozwolenie Steve’a Novella i Davida Gorskiego, a oni dali mi oczko i skinienie głową, więc oto idzie:

Shruggie (rzeczownik): osoba, której nie obchodzi debata między nauką a pseudonauką. Kiedy przedstawia się im opisy przesadzonych lub oszukańczych oświadczeń lub praktyk zdrowotnych, ich reakcją jest wzruszenie ramionami. Wzruszające ramiona są dość obojętne, nie będą argumentować za zaletami (lub ich brakiem) medycyny komplementarnej i alternatywnej (CAM) lub ogólnie pseudonauki. Po prostu nie są zainteresowani dyskusją i są nieco zdziwieni przez tych, którzy są zainteresowani.

Jestem pewien, że w swoim codziennym życiu spotkałeś się z wzruszeniem ramion. Są dość powszechne – w rzeczywistości mogą stanowić większość wśród pracowników służby zdrowia. I muszę się wyspowiadać — sam nim byłem.

Jeśli pozwolisz mi dogodzić, chciałbym opowiedzieć historię o tym, jak obudziłem się z mojej niezdrowej obojętności wobec pseudonauki.

Dorastałam na ekologicznej farmie mlecznej w wiejskiej Kanadzie, będąc córką intelektualistów z Manhattanu, którzy odwrócili się od miasta w poszukiwaniu „zdrowego” środowiska do wychowywania dzieci. Byli dumni z tego, że nauczyli się żyć z ziemi i (chociaż ich umiejętności wypasu krów nie były wystarczająco wydajne) poradziliśmy sobie dobrze. Moje wczesne lata wypełnione były praktycznymi problemami (uciekające zwierzęta, zarośnięte chwastami, zamarznięte rury) z betonowymi rozwiązaniami (krowa lasso, usuwanie chwastów, topienie śniegu na wodę). Zjadłem swoją porcję chleba świętojańskiego – nieprzyjemnej, podobnej do kredy substancji odpowiedniej dla dzieci z picą i niejasnym zainteresowaniem czekoladą – i spędziłem sporo czasu sprzedając świeży jogurt na targowiskach rolniczych i sklepach ze zdrową żywnością.

Moje życie przybrało kilka zwrotów akcji, aż w końcu wylądowałem z powrotem w Nowym Jorku, gdzie uczęszczałem do szkoły medycznej i ukończyłem Columbia University College of Physicians and Surgeons. Po krótkim flircie z Medycyną Ratunkową ukończyłem rezydenturę w medycynie fizycznej i rehabilitacji, specjalności, która nie różni się od rolnictwa, jeśli wziąć pod uwagę, że podnoszenie ludzi i poruszanie się to 50% tego, co robimy. Niezależnie od tego, czy chodzi o poprawę mobilności za pomocą urządzeń wspomagających, radzenie sobie z bólem, czy staromodne dobre nakłanianie rannych do wstawania z łóżka – my PM&Dokumentacja R jest bardzo pragmatyczna i raczej przyjazna do rozruchu.

Biorąc pod uwagę to tło, nie jest całkowicie zaskakujące, że w trakcie mojego rozwoju nie wykształciłem żadnych konkretnych przeciwciał przeciwko pseudonauce. Właściwie miałem do tego dość „wzruszające ramiona” – innymi słowy, założyłem, że szczera szarlatanerstwo jest ruchem marginalnym, który ma niewielki wpływ na medycynę, że „naturalne” produkty są ogólnie zdrowe, a wiele alternatywnych praktyk jest nieszkodliwych choć prawdopodobnie nieskuteczne. Skończyło się na tym, że pracowałem w świecie wydawnictw medycznych, zajmując się recenzowaniem literatury naukowej.

Swojego pierwszego entuzjastę „medycyny integracyjnej” poznałem kilka lat temu (nazwiemy go dr John – i będę musiał zmienić niektóre fakty w sprawie, aby zachować anonimowość, ale zachowam ducha wydarzeń ). Wydawał się dość miły, choć trochę zafiksowany na jodze i zdeterminowany, by skonsumować nadmierną ilość szpinaku. John był niezwykle przyjazny dla współpracowników i zauważyłem, że spędzał większość czasu na kontaktach towarzyskich, a nie na pracy. Wkrótce poproszono go o pomoc w pracy redakcyjnej i lekarskiej, a ja z radością przekazałam jej sporą część, ponieważ pracowałam wtedy 80 godzin tygodniowo, tylko po to, by trzymać głowę nad wodą.

Ku mojemu zdziwieniu, John nie radził sobie dobrze z wyłapywaniem nieścisłości i wydawał się być pochłonięty jakimś rodzajem „stronniczości”, który czytał w każdym artykule. Wydawał się uważać, że artykuły ze źródeł takich jak Mayo Clinic były zbyt „wąskie” i nie wymieniały „wszystkich dostępnych opcji” leczenia różnych chorób i schorzeń. Kiedy poprosiłem go o wyjaśnienie, które modalności zostały pominięte – przytoczył rzeczy takie jak akupunktura, tradycyjna medycyna chińska i suplementy ziołowe. Zakwestionowałem, czy istnieją dowody na to, że te rzeczy mają wartość, a on wyjaśnił, że oczywiście były „ponieważ były używane od tysięcy lat”. Odpowiedziałem, że szamanizm też był używany od tysięcy lat, ale nie byłem przekonany o jego skuteczności. Zamiast chichotać i zgadzać się, wdał się w diatrybę na temat prześladowania szamanów iw tym momencie zdałem sobie sprawę, że coś było strasznie nie tak.

Wkrótce potem John przekonał naszego przełożonego, że potrzebujemy większej różnorodności treści redakcyjnych. Bez mojej zgody lub zgody przypieczętował umowę biznesową na licencjonowanie dużej ilości treści ze źródła medycyny alternatywnej. Ponieważ nadal byłem głównym recenzentem medycznym, musiałem przejrzeć tę nową treść, aby upewnić się, że jest zgodna z naszymi zasadami dotyczącymi oceny medycznej. Gdy czytałem ten nowy tom treści, stwierdziłem, że jest on słabo napisany i dziennikarski słaby – a tematyka artykułu po artykule była mi nieznana. Oczyszczanie okrężnicy, płukanie wątroby, ogólnoustrojowy przerost drożdżaków, uzdrawianie energią – wszystko to brzmiało naciągane i tak niedoskonałe, że niemal zabawne. To była zupełna pseudonauka – pełna głupiego żargonu i nieprawdopodobnych „mechanizmów działania”, która sprzeciwiała się temu, co wiedziałem o patofizjologii, a nawet podstawach chemii i fizyki. Rozejrzałem się dookoła, żeby zobaczyć, czy jestem na Candid Camera – ale niestety to nie był żart.

Zacząłem więc badać te tematy w literaturze medycznej, aby spróbować zrozumieć treść. Szukałem informacji u ekspertów medycznych, którym ufałem – rozmawiałem z gastroenterologami, specjalistami chorób zakaźnych, a nawet z jednym z czołowych hepatologów na świecie. Wszyscy potwierdzili, że te terapie i stany nie mają żadnych podstaw naukowych, a mimo to były szeroko promowane w świecie „naturalnego zdrowia”.

Ciągle wstrząśnięty dziwaczną naturą tego nowego pseudonaukowego bełkotu i całkowicie przekonany, że promowanie fałszywych informacji wśród pacjentów jest nieetyczne, powiedziałem Johnowi, że po prostu nie mogę zatwierdzić żadnego z tych artykułów do publikacji. John zaprotestował, że „zakładam kneblowanie treści” i że zrobi wszystko, aby mnie obejść i promować jego program pro-CAM. Dalej nazwał mnie „rasistą przeciwko CAM… dinozaurem, częścią umierającej rasy lekarzy… i paternalistycznym i ciasnym”.

Jego obelgi tak wyraźnie nie pasowały do ​​tego, kim jestem (chociaż oskarżenie o bycie paternalistycznym dinozaurem było w rzeczywistości dość zabawne, biorąc pod uwagę, jak młoda i żeńska byłam), że zaczęłam się zastanawiać, skąd się wziął ten cały witriol. Szczerze zdezorientowany, zacząłem szukać odpowiedzi na blogach medycznych. Czy John był anomalią, czy częścią jakiegoś skoordynowanego, wrogiego ruchu przeciwko medycynie, jaką znałem?

Kiedy natknąłem się na Respectful Insolence na Science Blogs, wydawało mi się, że zapaliło się dla mnie światło. Czytam post za postem o tych samych nielegalnych terapiach, które były promowane jako opcje leczenia wszelkiego rodzaju bardzo poważnych chorób. Zacząłem zdawać sobie sprawę, że te praktyki medycyny alternatywnej nie były nieszkodliwymi „naturalnymi” rozwiązaniami, które kiedyś zakładałem. To był współczesny olej wężowy, który był przemysłem wartym 22 miliardy dolarów. Pacjenci byli strasznie wprowadzani w błąd co do ich warunków i zabiegów, których potrzebowali, aby wyzdrowieć – a niektórzy nawet umierali w tym procesie.

Kiedy John zatwierdził do publikacji artykuł o terapii chelatacyjnej, zachęcając rodziców do poszukiwania praktyków DAN w leczeniu autyzmu, wiedziałem, że granica została przekroczona. Przede wszystkim oczywiście nie ma związku przyczynowego między rtęcią a autyzmem. Po drugie, podczas tej ryzykownej i niepotrzebnej procedury zginęły niewinne dzieci. Wiedziałem wtedy i tam, że muszę walczyć, aby chronić mamy i tatusiów przed tymi niebezpiecznymi i fałszywymi informacjami. Przeszedłem od „wzruszenia ramion” na temat pseudonauki do lobbowania na rzecz ochrony życia dzieci.

W międzyczasie John rozpoczął wewnętrzną kampanię wśród pracowników naszej firmy wydawniczej. Spędził z nimi więcej czasu niż ja i dlatego byli skłonni uwierzyć w jego wersję wydarzeń. Nadal twierdził, że mam ograniczony umysł i staram się stłumić idee. Zaczął nawet mówić, że jestem „ryzykiem wiarygodności dla naszej marki”.

Kiedy już zdałem sobie sprawę z podstępnej natury szkodliwych praktyk pod hasłem „medycyna integracyjna”, moi rówieśnicy słuchali moich obaw z wzruszającą postawą. To był ten sam stan obojętności, w jakim byłem, kiedy po raz pierwszy spotkałem Johna. Teraz zobaczyłem, jakie to było niebezpieczne, i naturalny postęp, który następuje po „otwarciu umysłu” na mieszankę praktyk, które wahają się od żywienia (które jest tak naprawdę częścią tradycyjnej medycyny) po homeopatię (zupełnie olej z węża).

Obawiam się, że Steve Novella ma rację, kiedy mówi:

Bardzo celowo, metody, które są naukowe i powszechne, takie jak właściwe stosowanie żywienia, są często włączane pod parasol CAM przez zwolenników, aby wyglądało na to, że CAM jest większym zjawiskiem niż jest w rzeczywistości, i jako klin otwierający drzwi dla bardziej pseudonaukowych modalności.

Zgadzam się również z Georgem Lundbergiem,

Nie ma medycyny alternatywnej. Istnieje tylko naukowo udowodniona, oparta na dowodach medycyna poparta solidnymi danymi lub niesprawdzona medycyna, dla której brakuje dowodów naukowych. To, czy praktyka terapeutyczna jest „wschodnia” czy „zachodnia”, jest niekonwencjonalna lub mainstreamowa, czy też obejmuje techniki umysł-ciało lub genetykę molekularną, jest w dużej mierze nieistotne, z wyjątkiem celów historycznych i zainteresowania kulturowego…

Infiltracja i całkowita akceptacja pseudonauki (często reklamowana jako praktyki zdrowia i dobrego samopoczucia) wprowadza w błąd opinię publiczną, oszukuje naszych pacjentów i naraża nasze dzieci na ryzyko. Wszystkie wzruszające ramionami powinny trzeźwo rozważyć, czy etyczne jest pozostawanie obojętnym i / lub milczenie w tej sprawie. Być może nie zdajesz sobie sprawy, jak wysoka jest stawka (w rzeczywistości atakowane są same podstawy metody naukowej i integralność naszego zawodu), a może będziesz musiał osobiście przeżyć (tak jak ja) przebudzenie. Mam nadzieję, że dołączysz do ruchu pro-naukowego, zanim kłamstwa przenikną głębiej do świadomości publicznej przez Internet pełen fałszywych leków nastawionych na zysk. W rzeczywistości dr John ma nadzieję, że otworzy twój umysł na przekonanie, że twoje ciało jest pełne toksyn, które mogą wykryć tylko jego przyjaciele, praktykujący.

Autor

Val Jones

Val Jones, MD, jest prezesem i dyrektorem generalnym Better Health, PLLC, firmy zajmującej się edukacją zdrowotną, której celem jest dostarczanie konsumentom naukowo dokładnych informacji na temat zdrowia. Ostatnio była starszym dyrektorem medycznym w Revolution Health, portalu poświęconym zdrowiu konsumentów, który w swojej sieci ma ponad 120 milionów odsłon miesięcznie. Przed rozpoczęciem pracy w Revolution Health dr Jones pełniła funkcję redaktora-założyciela Clinical Nutrition & Obesity, recenzowana e-sekcja internetowego czasopisma medycznego Medscape. Dr Jones jest również konsultantem Elsevier Science, zapewniającym dokładność medyczną First Consult, narzędzia wspomagającego podejmowanie decyzji dla lekarzy.Dr Jones była głównym badaczem kilku badań klinicznych dotyczących snu, cukrzycy i metabolizmu i zdobyła pierwsze miejsce w konkursie badawczym Petera Cyrusa Rizzo III.Dr Jones jest autorem popularnego bloga „Dr. Val and the Voice of Reason”, który zdobył nagrodę dla najlepszego nowego bloga medycznego w 2007 roku. Jej karykatury były prezentowane w Medscape, the P&S Journal i Placebo Journal. Została wprowadzona na członka National Press Club w Waszyngtonie w lipcu 2008 roku.Dr Jones był cytowany przez różne główne media, w tym USA Today, The Wall Street Journal i LA Times. Była gościem w ponad 20 różnych programach radiowych i pojawiła się w CBS News.

Ludzie znajdują sposoby na odrzucenie dowodów, gdy są one sprzeczne z ich wartościami i przekonaniami. Kiedy dowody naukowe podważają ich poglądy, wątpią w naukę, a nie w siebie. Nowe przykłady tego zjawiska można znaleźć każdego dnia w wiadomościach i komentarzach na blogu Science-Based Medicine, a próba wyprostowania tych ludzi okazała się w większości daremnym ćwiczeniem.

Porażka szkolnictwa wyższego

Studenci stali się konsumentami. Seniorzy z liceum zwiedzają kampusy uniwersyteckie z rodzicami, którzy szukają tego z najlepszymi akademikami, jedzeniem w stołówce i zajęciami pozalekcyjnymi, a nie tym, który rzuci im wyzwanie i zapewni najlepszą edukację. Nichols twierdzi, że uczelnie nie tylko nie zapewniają swoim studentom podstawowej wiedzy i umiejętności, które tworzą ekspertyzę, ale także nie zapewniają zdolności do rozpoznawania wiedzy specjalistycznej i produktywnej współpracy z ekspertami i innymi profesjonalistami w życiu codziennym. Nie uczy się ich „krytycznego myślenia: umiejętności badania nowych informacji i konkurencyjnych pomysłów beznamiętnie, logicznie i bez emocjonalnych lub osobistych uprzedzeń”.